sobota, 12 grudnia 2015

Sundays & Cybele - Gypsy House (2015)

Zespoły określane jako "jam bandy" to kwintesencja instrumentalnego podejścia do muzyki rockowej. W swoich kompozycjach porzucają twarde schematy zwrotka-przejście-refren na rzecz dużo bardziej otwartych i innowacyjnych form konstrukcyjnych, które umożliwiają nieskrępowaną ekspresję poszczególnym muzykom. Twórczość tego typu jest bardzo specyficzna, a przez to dosyć trudna w odbiorze. Wciąż jednak powstają zespoły reprezentujące ten gatunek - jednym z nich jest japoński kwartet Sundays & Cybele.

Jam band to w zasadzie opis sposobu tworzenia muzyki, a grupy z niego korzystające poruszają się w różnych gatunkach. Japończycy grają mieszankę space rocka z elementami psychodelii i alternatywy. Rozbudowane kompozycje wypełnione są solowymi partiami gitar, czasami tylko urozmaicanymi wokalem. Hipnotyczne tempa, jednostajna sekcja rytmiczna i odwołania do nowej hardrockowej fali to cechy charakterystyczne "Gypsy House".

Rozpoczynające album "Mystic Ocean" to kompozycja zahaczająca nie tylko o space, ale nawet o acid rock, z niespodziewanymi zmianami rytmu i trochę histerycznym zaśpiewem. W podobnej stylistyce utrzymane jest również "Waiting For You", choć posiada łagodniejszą melodię. Swoje folkowe ciągoty muzycy pokazują natomiast w miniaturce (jak na standardy tej płyty) "Diaspora" i mistycznym "Saint Song". Wspomniane hardrockowe wpływy ujawniają się z kolei w świetnym "Angel", a "Into The Broken Seas Again" zaczyna się wręcz jak klasyczna power ballada.

"Gypsy House" nie słucha się łatwo. Warto jednak poświęcić godzinę i skupić się wyłącznie na zaprezentowanych przez Sundays & Cybele kompozycjach, ponieważ tylko wtedy wyłapiemy wszystkie zaserwowane nam smaczki. Długie (od sześciu do dziewięciu minut) utwory mogą zmęczyć, ale prawdziwy fan japońskiego rocka nie powinien przejść obok nich obojętnie.


Spis utworów:
  1. Mystic Ocean
  2. Waiting For You
  3. Saint Song
  4. Angel
  5. Into The Brokean Seas Again
  6. Diaspora

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz