środa, 9 grudnia 2015

Dew - Nunoya Fumio Live (1971)

Dew to w zasadzie solowy projekt wokalisty Nunoya Fumio, co zresztą łatwo poznać po tytule płyty. Muzyk po odejściu z Blues Creation założył własną formację i nagrał koncertowy album (tj. materiał, wydany dużo później), który na stałe wpisał się do kanonu japońskiego blues rocka. W przeciwieństwie do wielu swoich rówieśników, Fumio nie został jednak bezmyślnie wierny zachodnim, bluesowym wzorcom i na własną modłę przerabiał nie tylko całe utwory, ale także nastroje, zagrywki i melodie.

Wielka szkoda, że Dew nagrało tylko jedną płytę, do tego na żywo. W swoich bluesrockowych interpretacjach wykraczali daleko poza purystyczne podejście takich legend jak Clapton czy Mayall, przez co do dzisiaj album brzmi świeżo i niebanalnie. Choć emanujące wewnętrzną mocą, kompozycje umieszczone na płycie to w zasadzie same (poza "Pair-Blues") wolne tempa. Styl Dew zbliża się przez to mocno w stronę psychodelicznego rocka, zachowując jednak klasycznie bluesowe korzenie.

Najmocniejszymi momentami "Live" są wspomniane już "Pair-Blues" oraz bluesrockowy hymn "Don't Let Me Be Misunderstood" ze zmieniającymi się tempami i rozbudowaną aranżacją. Dobrze wypada także cover klasycznego "Hoochie Coochie Man", rozkręcające się "The Summer Is Over" i utrzymane w hendrixowym stylu "Hurt". Na tym tle przekombinowane "Empty Bed Blues" oraz wpadające w psychodelię "My Angel" wypadają blado, choć to ciągle solidne kompozycje.

Jedyny album Dew prezentuje się o wiele lepiej niż recenzowany już przeze mnie debiut Blues Creation. Zespół Nunoya Fumio dużo lepiej wyczuwał bluesrockowego ducha improwizacji, co zaowocowało rozbudowanym, ciekawym materiałem. Wielka szkoda, że nagrali tylko "Live" - może gdyby się nie rozpadli, dzisiaj mieliby status porównywalny z Cream lub Free?


Spis utworów:
  1. Empty Red Blues
  2. Hurt
  3. The Summer Is Over
  4. Hoochie Coochie Man
  5. Pair-Blues
  6. My Angel
  7. Don't Let Me Be Misunderstood

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz