Są takie płyty, które zmieniają życie. Może nie od razu i w niewielkim stopniu, ale po latach dostrzegamy wpływ, jaki na nas wywarły. Moje szczególne albumy to "Jagged Little Pill" Alanis Morissette, "Back in Black" AC/DC i cała ścieżka dźwiękowa do "Cowboy'a Bebopa". Yoko Kanno na potrzeby tej animowanej produkcji zebrała fantastycznych muzyków i stworzyła soundtrack, który broni się sam. Zresztą, Seatbelts to chyba jedyny przykład składu stworzonego na potrzeby anime, który dawał regularne koncerty.
Japonka znana jest z tego, że w nieprzewidywalny sposób łączy najróżniejsze muzyczne gatunki. Jak sugeruje nazwa, w "Cowboy'u" skupiła się na jazzie, choć często porzuca go na rzecz bluesa, folku, rocka, a nawet metalu. Indywidualne umiejętności muzyków Seatbelts sprawiają, że z technicznego punktu widzenia utwory są dosyć mocno rozbudowane i zaawansowane, a na koncertach przeradzają się w prawdziwie kosmiczne jam session.
"Cowboy Bebop" to album głównie jazzowy, o czym świadczy znane chyba wszystkim miłośnikom oldschoolowych anime "Tank!", a także żywiołowe "Rush", nieprzewidywalne "Bad Dog No Biscuits", przywodzący na myśl Różową Panterę "Cat Blues", połamane "Piano Black", dosyć jednostajne "Pot City" czy wyjątkowo taneczne "Too Good Too Bad". W stronę bluesa grupa podróżuje przy "Spokey Dokey" (mój faworyt!), "Digging My Potato" oraz "The Egg and I", w stronę folku w "Space Lion" i "Felt Tip Pen", a popu - "Car 24". Całość uzupełnia nawiązujące do muzyki klasycznej "Waltz of Zizi" oraz największy hit albumu - śpiewane przez Steve'a Conte "Rain".
Japonka znana jest z tego, że w nieprzewidywalny sposób łączy najróżniejsze muzyczne gatunki. Jak sugeruje nazwa, w "Cowboy'u" skupiła się na jazzie, choć często porzuca go na rzecz bluesa, folku, rocka, a nawet metalu. Indywidualne umiejętności muzyków Seatbelts sprawiają, że z technicznego punktu widzenia utwory są dosyć mocno rozbudowane i zaawansowane, a na koncertach przeradzają się w prawdziwie kosmiczne jam session.
"Cowboy Bebop" to album głównie jazzowy, o czym świadczy znane chyba wszystkim miłośnikom oldschoolowych anime "Tank!", a także żywiołowe "Rush", nieprzewidywalne "Bad Dog No Biscuits", przywodzący na myśl Różową Panterę "Cat Blues", połamane "Piano Black", dosyć jednostajne "Pot City" czy wyjątkowo taneczne "Too Good Too Bad". W stronę bluesa grupa podróżuje przy "Spokey Dokey" (mój faworyt!), "Digging My Potato" oraz "The Egg and I", w stronę folku w "Space Lion" i "Felt Tip Pen", a popu - "Car 24". Całość uzupełnia nawiązujące do muzyki klasycznej "Waltz of Zizi" oraz największy hit albumu - śpiewane przez Steve'a Conte "Rain".
Choć Seatbelts posiadają w dorobku lepsze płyty niż pierwszy "Cowboy Bebop", już tutaj pokazali swoje kompozycyjno-instrumentalne mistrzostwo. Album jest różnorodny, w stylistyce rzadko wykorzystywanej podczas tworzenia ścieżek dźwiękowych do anime. Elektryzująca mieszanka jazzu, bluesa, rocka i folku po pierwszym przesłuchaniu pozostaje już z człowiekiem na zawsze. Słuchacie tylko na własną odpowiedzialność!
Spis utworów:
- Tank!
- Rush
- Spokey Dokey
- Bad Dog No Biscuits
- Cat Blues
- Cosmos
- Space Lion
- Waltz for Zizi
- Piano Black
- Pot City
- Too Good Too Bad
- Car24
- The Egg And I
- Felt Tip Pen
- Rain
- Digging My Potato
- Memory
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz